Jak wspierać dziecko w stawianiu pierwszych kroków? Poznaj rady ekspertów!
Zachęcać dziecko do stawiania pierwszych kroczków czy cierpliwie na nie czekać? Prowadzać za rączki czy nie? Zakładać maluchowi buciki czy zostawiać bose stópki? Wraz z ekspertkami odpowiadamy na te i inne pytania nurtujące rodziców maluszków, przed którymi przygoda z chodzeniem.
Artykuł został skonsultowany z ekspertem merytorycznym IMID: Anna Staszewska
Dla postronnego obserwatora to może być "tylko kroczek", ale dla ciebie, a przede wszystkim dla twojego dziecka to wielki krok w rozwoju! Oto maluszek z istotki nieświadomej swojego ciała przeistacza się w człowieka, który jest w stanie kontrolować swoją główkę, środek ciężkości ciała, potrafi wstać na nóżki i zmusić je do chodzenia. To wspaniały, bardzo wyczekiwany i ważny moment. Nic dziwnego, że wiąże się z wieloma obawami i pytaniami. Na te najczęstsze w kolejnym odcinku warsztatów z marką Fisher-Price odpowiadają ekspertki – psycholożka dziecięca dr Aleksandra Piotrowska oraz fizjoterapeutka współpracująca z Instytutem Matki i Dziecka Elżbieta Gałczyńska-Konior.
Nauka chodu to długotrwały proces, który każde dziecko przechodzi we własnym tempie. Zaczyna się od obunożnego stawania i stania przy meblach z asekuracją. Następnie dziecko wstaje jedną nóżką, zaczyna chodzić do boku, później do przodu z podporem. Wreszcie samodzielnie stoi, aż w końcu samo, bez asekuracji zaczyna stawiać pierwsze kroki naprzód. Tego końcowego, bardzo wyczekiwanego momentu możemy spodziewać się między 12. a 18. miesiącem życia dziecka, choć może on równie dobrze nadejść wcześniej lub później. Moment rozpoczęcia chodzenia jest wynikiem indywidualnego tempa rozwoju dziecka, jego doświadczeń i temperamentu. Czy my, jako rodzice, możemy w jakiś sposób pomóc dziecku w procesie nauki chodzenia?
Z fizjoterapeutycznego punktu widzenia na pewno nie powinniśmy prowadzać dziecka wysoko za ręce. Jest to zaprzeczenie chodu. Chód ma być samodzielny. Cały ciężar ciała powinien spoczywać na nogach. Jednak kiedy podtrzymujemy dziecko, zabieramy część jego ciężaru ciała, przez co dziecko nie czuje go w pełni. Chód polega też na wytrącaniu równowagi i wracaniu do niej – kiedy trzymamy dziecko, nie ma ono możliwości w naturalnych warunkach ćwiczyć antygrawitacyjnych reakcji.
Elżbieta Gałczyńska-Konior fizjoterapetuka z Instytutu Matki i Dziecka, która pracuje z dziećmi od przeszło 15 lat
Jak więc mądrze wspierać dziecko w procesie przygotowania do samodzielnego chodu? Tu sprawdza się stara, dobrze znana zasada – po pierwsze nie przeszkadzać. Już od okresu niemowlęcego warto dawać maluszkom możliwość zabawy na różnych typach podłoża i w różnych pozycjach. Początkowo na brzuchu czy plecach, stopniowo coraz wyżej – w pozycji siedzącej, czworaczej i stojącej. Pozwalajmy dziecku eksplorować, nie ograniczajmy jego ruchów i… nie zakładajmy mu zbyt szybko bucików. Nasze ekspertki są zgodne co do tego, że warto pozwolić dziecku na chodzenie boso w domu. Nie bójmy się także zabawy z dzieckiem na twardym podłożu, to ono jest największym sprzymierzeńcem w nauce chodzenia.
Jeśli chcemy malucha zmotywować do zrobienia kroków, możemy stanąć w niewielkiej odległości od niego i zachęcić go do przejścia w naszą stronę. Do ruchu może prowokować także Uczący Przyjaciel Robot od Fisher-Price. Można go podzielić na cztery części lub złożyć w jedną dużą zabawkę. Świecący, grający i ruszający się Robot zachęca malucha do raczkowania, tańca i ruchu. Fizjoterapeutka Elżbieta Gałczyńska-Konior zwraca uwagę na jeszcze jedną, ważną funkcję tej zabawki – prowokuje dziecko do zrobienia przykucu. To jest bardzo ważne, bo przykuc wymaga od dzieci reakcji równoważnych, mocnych nóg, tułowia i całego ciała.
Pomocne w nauce chodzenia mogą okazać się także pchacze. Dr Aleksandra Piotrowska zwraca szczególną uwagę na Pchacz Małego Kierowcy od Fisher-Price. To bardzo stabilna zabawka skonstruowana w taki sposób, by ułatwić dziecku wstawanie. Co więcej, zastosowano w niej specjalne koła Steady Speed™, które spowalniają tempo, zapewniając bezpieczeństwo początkującym spacerowiczom.
Dziecko, które uczy się dopiero wspinać, jeśli wdrapie się na ten pchacz, ma gwarancję, że on mu nie odjedzie. To jest piękne – podkreśla psycholożka. Pchacz Małego Kierowcy jest także edukacyjną zabawką, która rośnie razem z dzieckiem, zapewnia trzy poziomy nauki, piosenki, elementy aktywizujące, jak np. sorter kształtów, kierownicę czy podświetlany klakson. Z nim nauka chodzenia będzie na pewno wspaniałą przygodą!
Zabawki Fisher-Price znajdziesz w sklepach stacjonarnych Smyk lub na www.smyk.com